Wataha psów atakuje zwierzęta. Mieszkańcy nie czują się bezpiecznie

2019-01-25 12:00:00(ost. akt: 2019-01-25 17:36:35)
Na terenie miejscowości Czerwony Dwór przez kilka godzin dogorywała sarenka pogryziona przez watahę psów

Na terenie miejscowości Czerwony Dwór przez kilka godzin dogorywała sarenka pogryziona przez watahę psów

Autor zdjęcia: Jolanta Duda

Strach padł na mieszkańców podwęgorzewskich miejscowości. W okolicy najprawdopodobniej grasuje wataha agresywnych psów, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi. Służby apelują do właścicieli czworonogów, by pilnowali swoje zwierzęta.
W internetowej sieci pojawił się dramatyczny wpis sołtys miejscowości Czerwony Dwór:

„Na terenie miejscowości Czerwony Dwór przez kilka godzin dogorywała sarenka rozszarpana przez psy. Tyle niestety trwają procedury formalne. Koło Łowieckie Żbik, które działa na tym terenie podkreśla, że nie jest to odosobniony przypadek, a błąkające się swobodnie psy stwarzają realne zagrożenie! Nie są to psy bezpańskie! Psy tworzą watahy i atakują dla zabawy, bo raczej nie z głodu. Zdarzają się również przypadki ataków na zwierzęta hodowlane! Nie możemy mieć pewności, że w końcu nie zaatakują człowieka!” — poinformowała Jolanta Duda, sołtys Czerwonego Dworu.

I zaapelowała: „Uwaga właściciel psów! To do Was należy obowiązek dopilnowania zwierzęcia! Pies nie może swobodnie i bez nadzoru poruszać się poza posesją, bez kagańca i smyczy. Ogrodzenie posesji powinno być na tyle trwałe i wysokie, aby zwierzę samowolnie się nie wydostało. Jeśli jesteś właścicielem psa i pozwalasz mu na takie samotne "harce", miej świadomość, jakie zagrożenie stwarzasz. Miej świadomość, że działasz niegodnie z prawem i narażasz życie niewinnych zwierząt, ale również ludzi!” — napisała gospodyni podwęgorzewskiej miejscowości.

— Problem jest znany i byliśmy na miejscu po zagryzieniu tej sarny, z prezesem Koła Łowieckiego — poinformował Mirosław Staszewski, komendant Straży Miejskiej w Węgorzewie. — Zgłosiliśmy i zleciliśmy firmie ,,Struga" zabranie padliny. Psów nie było i nikt ich nie widział, więc nie wiadomo czyje są.

Komendant węgorzewskiej Straży Miejskiej przyznaje, że nie był to pierwszy niepokojący przypadek ataku agresywnych psów w okolicy. Do podobnego zdarzenia doszło w tym roku w Kolonii Rybackiej, gdzie przerażona sarna uciekając przed psami przeskoczyła ogrodzenie z siatki, a psy rozerwały zębami siatkę i zagryzły ją.

12 stycznia na stronie Spotted Węgorzewo pojawił się wpis, który potwierdził komendant:


— Nikt nie widział psów, tylko ze śladów można było wnioskować, że to były psy duże — podaje szef strażników. — W tym pierwszym przypadku została wezwana policja, która wykonywała dalsze czynności.
Jak zapewnił szef SM w tej sprawie działają też strażnicy, ale dla dobra sprawy nie podają do publicznej wiadomości, jakie kroki podjęli.
Natomiast straż jak i policja przypomina mieszkańcom, że zgodnie z prawem psy powinny być wypuszczane wyłącznie, jeżeli posesja jest szczelnie ogrodzona i opisana tabliczką, a jeżeli są wyprowadzane - to tylko na smyczy. Kaganiec obowiązuje tylko psy rasy niebezpiecznej. A za puszczanie psa luzem grozi kara do 250 zł.

— Około godziny 8:00 zostaliśmy poinformowani o zdarzeniu jakie miało miejsce w Czerwonym Dworze, o sarnie poranionej przez psy — poinformowała Węgorzewski Tydzień Ewa Wojnowska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Węgorzewie. — Straż miejska wraz z przedstawicielem gminy niezwłocznie udała się na miejsce zdarzenia. Po oględzinach okazało się, że zwierzę jest martwe. Sarna miała rozległe rany szarpane szyi i krtani. Zawiadomiono firmę zajmującą się utylizacją zwłok padłych zwierząt i około godziny. 12:30 zwłoki sarny zostały zabrane.
Gminni urzędnicy radzą, by w przypadku zetknięcia się z podobnym zdarzeniem, w pierwszej kolejności powiadomić straż miejską bądź policję.
(cpr)


Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. właścicielka psa #2669703 | 83.9.*.* 25 sty 2019 21:16

    Nie zawsze biegający swobodnie pies, to wina właściciela. Mieszkam na wsi, w budynku kilkurodzinnym. Mam ośmioletnią suczkę, wziętą ze schroniska. Niby wielorasowiec, ale w typie setera- uwielbia biegać. Kocha też wszystkich ludzi. Taki typ psa dobry na złodzieja- "na śmierć by zalizała". Codziennie wychodzimy z nią daleko od domów, na taką dziką łączkę, żeby mogła się wyszaleć. Ale... jak tylko wyczuje, że drzwi wejściowe są otwarte, próbuje uciec z mieszkania i pobuszować na własną "łapę". W wakacje listonosz nie zamknął drzwi, zostawił otwartą na oścież furtkę, do mnie zapukała sąsiadka i nasza pupilka pomiędzy nogami prysnęła jak torpeda, a tempo ma niezłe. Nie ma mowy, żeby ją dogonić i udawała, że nie słyszy wezwań. Syn jak durny wyleciał za nią ze smyczą, ale jej już nie było. Znalazł ją pod sklepem, gdzie łasiła się do wszystkich ludzi. Niby incydent, ale co się strachu najadłam, to moje. Gdyby ktoś "życzliwy" zgłosił, że mój pies biega bez opieki, to do 5.000 zł nie moje. Wiem jednak, że wielu "właścicieli" nie wyprowadza swoich psów, tylko je wypuszcza. Jeżeli takie zwierzę znajdzie sobie kumpli, to bardzo szybko stworzą swoiste stadko, które lepiej omijać z daleka. I takich posiadaczy psów sama bym gryzła. Pies, to naprawdę spora odpowiedzialność. To nie tylko karmienie i głaskanie. To codzienne wyprowadzanie (niezależnie od pogody), sprzątanie po pupilu, szczepienia i uczenie braku agresji. Kto tego nie potrafi, nie powinien mieć psa. I tyle...

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Czerwony Dwór #2719848 | 5.173.*.* 20 kwi 2019 04:43

      Szkoda, że nikt nie bije na alarm jak po zbiorowych pędzeniach dzikich zwierząt przez "członków kół" postrzelone zwierzęta dogorywają w męczarniach. Tego sołtys nie chce widzieć ?

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. kolo #2681255 | 188.146.*.* 13 lut 2019 21:57

      Pytam się po co zabierają martwą sarnę i kto za to płaci ? W przyrodzie sarna żyje po to żeby ją drapieżniki i padlinożercy zjadły . Zabrali zwierzętom pożywienie i zmarnowali , teraz będą musieli zabić następną .

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    3. stara baba #2669781 | 82.139.*.* 26 sty 2019 09:00

      Przecież o to walczyła grupa fanatyków,żeby psy były spuszczane z łańcuchów i przez parę godzin mogły poszaleć. No to szaleją !

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    4. Myśliwi (pseudo?) #2669679 | 37.8.*.* 25 sty 2019 20:23

      mają zabijać dziki a nie radzą sobie z bezpańskimi psami? To jakiś dramat. Wywalić ich z tych kół łowieckich i zabrać broń. Dość tego!

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (11)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5