Wąsko, niestandardowo, ale za to mamy chrząszcze

2014-12-23 12:12:00(ost. akt: 2014-12-23 13:03:26)

Autor zdjęcia: Emilia Fedusio

Przebudowa drogi wojewódzkiej nr 650 dobiega końca. Węgorzewski, „miejski” odcinek drogi wraz z nowym mostem na Węgorapie na ul. 11 Listopada będzie oddany do użytku za ok. pół roku (stary most zostaje i będzie stanowił kładkę dla pieszych).
Przypomnijmy, że inwestycja na całej długości przebiega po śladzie istniejącej drogi wojewódzkiej nr 650 przez tereny miejscowości: Srokowo, Leśniewo, Stawki, Trygort i Węgorzewo oraz obszary rolne położone pomiędzy tymi miejscowościami. Jak czytamy na internetowej stronie www.dw650-srokowo-wegorzewo.pl, projekt zakłada budowę chodników w Srokowie, Leśniewie, Trygorcie, Węgorzewie oraz budowę ciągu pieszo-rowerowego na pozostałej długości trasy, budowę zatok autobusowych, budowę przejść dla pieszych, budowę dwóch rond przed oraz za wiaduktem kolejowym, zainstalowanie oświetlenia ulicznego, wycinkę części drzew i krzewów kolidujących z inwestycją i wreszcie budowę ronda w samym Węgorzewie (budowę drugiego ronda, na skrzyżowaniu z drogą krajową — ulicą Armii Krajowej, realizować będzie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad). Dodajmy, że miejski odcinek drogi wojewódzkiej.
Wracając jednak do wycinki drzew — kontrowersje nie cichną.

Tym razem
warunki dyktuje
pachnica


O jakie drzewa chodzi? O te rosnące przy drodze między Węgorzewem a Kętrzynem (od wiaduktu przed Stawkami i dalej w kierunku Kętrzyna). W odpowiedzi na apele ekologów pozostawiono je, mimo że pierwotne plany zakładały wycinkę, jak się bowiem okazało, drzewa są siedliskiem pachnicy dębowej, chrząszcza pod ścisłą ochroną gatunkową. Dyskusje na temat bezpieczeństwa na wąskiej drodze — i, z drugiej strony, chronienia środowiska naturalnego oraz poszanowania przepisów dotyczących gatunków chronionych trwają do dziś.
— Jest wiele drzew, które są pochylone w stronę jezdni lub których konary i gałęzie na niebezpiecznej wysokości wchodzą w skrajnię jezdni (czego dowodem jest ich okaleczanie na wysokości górnych krawędzi dużych samochodów) — mówi Wiesław Pietrzak z Węgorzewa uzasadniając interpelację, z jaką jeszcze jako radny warmińsko-mazurskiego sejmiku wojewódzkiego wystąpił na sesji 28 października (i nie była to pierwsza jego interpelacja w tej sprawie). — Wnioskuję o powołanie komisji, która na miejscu zbada ten problem, nie tylko pod względem ochrony środowiska, ale i pod względem bezpieczeństwa.

Kierowco,
radź sobie sam


W połowie listopada, w odpowiedzi na interpelację marszałek województwa co prawda przypomina o obowiązku przestrzegania postanowień Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie (który zablokował zakładaną wycinkę drzew) i konieczności zachowania siedliska pachnicy, ale pisze też: „proponowane powołanie komisji jest jak najbardziej zasadne i wskazane do realizacji łącznie z prowadzeniem obowiązkowego monitoringu powykonawczego”. I póki co na tym stwierdzeniu się skończyło.
— Czekam na odzew, choć już teraz nie jako radny, ale jako mieszkaniec Węgorzewa — mówi Wiesław Pietrzak. — Zadeklarowałem chęć uczestnictwa w takiej komisji. Jeżdżąc drogą 650 widzę wiele rozwiązań, które mnie bulwersują. Ograniczenia prędkości do 60 km/h na świeżo przebudowanej drodze, która pochłonęła tyle pieniędzy??? Żółte pionowe znaki ograniczające szerokość i ostrzeżenia „uwaga, niebezpieczeństwo, drzewa w skrajni drogi”??? Odcinki drogi bez środkowej linii (jak to rozumieć? „Kierowco, radź sobie sam” — chyba tak?).


Pachnica dębowa (Osmoderma eremita) to duży chrząszcz (osiągający do 3,5 cm, czasem nawet 4 cm długości), uzależniony całkowicie od dużych dziupli w obrębie żywych drzew. Dziuple takie są nie tylko miejscem życia larw pachnicy, które odżywiają się rozłożonym przez grzyby drewnem, ale również w nich większość swego życia spędzają dorosłe chrząszcze. Owady te są przywiązane do zasiedlonych dziupli i niechętnie dokonują dalszych przelotów. Niska zdolność do kolonizacji nowych dziupli jest wyrazem przystosowania do stabilnego siedliska gwarantowanego przez wnętrze dziupli. (…) W Polsce szczególne znaczenie dla ochrony pachnicy mają właśnie zadrzewienia wzdłuż dróg. Wbrew nazwie chrząszcz ten nie jest uzależniony wyłącznie od dębu (…). Mimo to pachnica posiada dość wyraźne preferencje względem gatunków drzew, co wskazuje, że wymaga określonych gatunków grzybów rozkładających drewno w obrębie dziupli (larwy nie są w stanie odżywiać się zdrowym drewnem, lecz jedynie drewnem wstępnie rozłożonym przez pewne gatunki grzybów). W północnej Polsce bezwzględnie najczęściej zasiedlane są lipy.
(www.aleje.org.ply)

W Polsce pachnica dębowa jest objęta ścisłą ochroną gatunkową — nie tylko na mocy rozporządzenia Ministra Środowiska, ale dodatkowo na kanwie unijnej tzw. Dyrektywy Siedliskowej. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej występowanie pachnicy dębowej na danym terenie, podobnie jak obecność innych gatunków i siedlisk przyrodniczych wymienionych w załącznikach Dyrektywy Siedliskowej, może stanowić podstawę do wyznaczenia specjalnego obszaru ochrony siedlisk sieci Natura 2000. Polska jest zobowiązana zapewnić przetrwanie i właściwy stan ochrony krajowych zasobów tego gatunku
Pachnica pod ścisłą ochroną:

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Bango #1617453 | 93.154.*.* 24 gru 2014 15:41

    Ta droga to jest porażka węgorzewskiej władzy

    Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz

  2. bc #1617769 | 178.36.*.* 25 gru 2014 14:04

    Człowiek jest tylko małym trybikiem w odwiecznej machinie przyrody. Dlaczego więc wszystko musi być podporządkowane widzimisię człowieka? Trochę pokory ...

    Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. rodzic #1619710 | 194.150.*.* 29 gru 2014 19:19

      Na szkole podstawowej nr2 dynda od wiatru jakiś manekin. Jeżeli to jest Mikołaj, to odrobinę szacunku dla dzieci, które wierzą w św. Mikołaja. To co tam wisi tyłem do przechodniów wygląda raczej na jakiegoś desperata wisielca, szczególnie wieczorem wygląda to okropnie. Trochę pomyślunku, a nie co rok ta sama na odwal dekoracja świąteczna przy głównej ulicy miasta.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. szkoda... #1626270 | 89.229.*.* 5 sty 2015 22:03

        Szkoda, że niczego nie zrozumiałeś.Przecież im chodzi tylko o "kasę", a nie o twoje zdrowie, człowieku.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. pleciug #1630098 | 83.9.*.* 9 sty 2015 20:58

          Nie można tak bezkarnie wycinać drzew. Nasze dzieci nie uwierzą w opowieści dziadków, że w dawnych czasach szło się z piłą i ciach! Wkrótce takie aleje uznane będą w całym cywilizowanym świecie za skarby. Pan Pietrzak reprezentuje tu naprawdę dawne pokolenie... Niech mu wnuki wytłumaczą, co to jest troska o małą ojczyznę.Sam wsławił się niesławnie wybudowaniem w parku jakiegoś gniota, bunkra i wyciął w tym celu około 9 starych drzew.

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (13)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5