Sztynort: wieś z pałacem i największym portem jachtowym

XVII-wieczny pałac w Sztynorcie przetrwał dziejowe zawieruchy. Nie tknęli go nawet sowieccy żołnierze, choć złupili co się dało. Przetrwał też czasy socjalizmu. Demokracji może jednak już nie przeżyć.
Historia tej pięknej wsi, leżącej na półwyspie pomiędzy jeziorami Sztynorckim, Dargin i Kirsajty, sięga XIV wieku. Sztynort znany jest wśród żeglarzy jako wspaniały port jachtowy i wioska żeglarska (450 stanowisk do cumowania łodzi, możliwość wodowania i zimowania jachtów, nowoczesne sanitariaty, sklep spożywczy i żeglarski, tawerna), ale także, a właściwie przede wszystkim wśród znawców historii Mazur i wielbicieli zabytków architektonicznych - jako dawna siedziba Lehndorffów, jednego z najstarszych w Prusach Wschodnich rodów szlacheckich.

To tu powstał i stoi do dziś XVI-wieczny pałac zamieszkiwany przez Lehndorffów. Budowlę wznoszono i kształtowano latami. Pierwsza jej wersja powstała prawdopodobnie pod koniec XV lub na początku XVI wieku - strawił ją pożar. Kolejną zbudowano w latach 1554-1572; ten pałac także spłonął niespełna 100 lat później, podczas potopu szwedzkiego. Zasadniczą część kolejnego pałacu wybudowano w latach 1689-1691 pod okiem trzeciej żony Gerharda Lehndorffa - Marii Eleonory. Powstał wtedy dwukondygnacyjny budynek z charakterystyczną więźbą dachową, z dębowymi schodami w sieni, dekoracyjnymi kominkami, plafonami i przepięknymi sztukateriami. Północną część rezydencji stanowił swego czasu duży, 18-hektarowy park. W latach 1650-1680 posadzono tu znane w regionie sztynorckie dęby. Aleja tych wspaniałych dębów jest jedyną pozostałością po tamtych czasach, jeżeli nie liczyć fragmentów fundamentów i piwnic.

Pałac rozbudowano w XIX wieku, wtedy też w parku powstała neogotycka kaplica i neoklasycystyczna herbaciarnia. Ostateczny kształt budowla uzyskała w latach 1860-1880. Ostatni właściciel pałacu z rodu Lehndorffów - Heinrich von Lehndorff - został zabity w 1944 r. za udział w spisku na życie Hitlera. W 1941 r. znaczną część pałacu przejęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych III Rzeszy. Cenne dzieła sztuki zaginęły, dziś pałacyk, wraz z przyległymi budynkami, wymaga remontu. Całość budowli od czasu zniszczenia jej przez Tatarów w XVII wieku i późniejszej odbudowy utrzymana jest w stylu barokowym.

Ze Sztynortem wiąże się wiele tradycji i ciekawych anegdot. Często swego czasu przebywał tu Zbigniew Morsztyn oraz biskup Ignacy Krasicki, który miał wypowiedzieć słynne słowa: "kto ma Sztynort, ten ma Mazury".

W 1945 r. Sztynort uniknął zniszczenia. Do 1947 r. kwaterowali w nim sowieccy oficerowie. Wyjeżdżając w 1947 roku zabrali ze sobą całe wyposażenie pałacu.

Sam pałac przez kilkadziesiąt lat niszczał. Administrował nim PGR. Potem pałac odkupiła prywatna spółka z Warszawy. Nie miała jednak pieniędzy na odnowienie pałacu i ostatecznie jesienia 2009 roku przekazała go Polsko-Niemieckiej Fundacji Ochrony Zabytków Kultury.

leży w centralnym miejscu szlaku wielkich jezior, między jeziorami Mamry i Dargin. Z Węgorzewa i Giżycka dojazd drogą nr 63 do Pozezdrza i stamtąd na Harsz. Z Węgorzewa można tez wybrać bardziej malownicza, ale i ekstremalna trasę jadąc przez Trygort i Pniewo. Piękne widoki, ale spory fragment drogi to poniemieckie "kocie łby". Z Kętrzyna do Sztynortu jedziemy przez Radzieje. W tej wsi warto się na chwilę zatrzymać i obejrzeć kościół.
Sztynort to nie tylko pałac. Dla przybywających na Mazury turystów to przede wszystkim port jachtowy oraz największa w Polsce wypożyczalnia jachtów.
W Sztynorcie, nad jeziorem Dargin, znajduje się rezerwat Mokre. Niedaleko jest też do bunkrów w Mamerkach, gdzie w czasie wojny urzędowało naczelne dowództwo Wehrmachtu.

Sztynort (niem. Steinort: stein – kamień, ort – miejsce):


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mazur z Ełku #632168 | 83.9.*.* 9 kwi 2012 20:21

    W notce powyżej (Pałac w Sztynorcie) ktoś napisał,że za socjalizmu pałac miał się bardzo dobrze bo przetrwał a dopiero demokracja go powali i zniszczy.Widocznie pisał to jakiś młody idealista-socjalista który nie może pamiętać(nie chce?) jak pałac niszczał dziesiątki lat bez konserwacji i remontów .Dopiero demokracja dała mu szansę w postaci obecnej Fundacji.Gdyby socjalizm trwał do dzisiaj, to pałac dalej po cichu by umierał a młody(?)idealista-socjalista byłby jego państwowym zarządcą-dyrektorem !

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5