Rozmowy o Mazurach (cz.1): Jak daleko sięgają Mazury?
2018-03-02 13:00:00(ost. akt: 2018-03-02 13:54:47)
W dzisiejszym wydaniu Węgorzewskiego Tygodnia ukazał pierwszy artykuł z serii "Rozmowy o Mazurach" z dr. Jerzym Łapo. Temat jest niezwykle ciekawy i dyskusyjny. Warto przeczytać, warto wiedzieć. Rozmowy będą ukazywały się dwa razy w miesiącu (również na łamach wybranych tygodników z regionu!). Gorąco polecamy je Waszej uwadze, a poniżej prezentujemy małą próbkę. Po więcej odsyłamy do dzisiejszego wydania WT.
Jednym z zagadnień rozpalających „do czerwoności” regionalistów, ale także mieszkańców niektórych miejscowości, jest zasięg Mazur. Gdzie kończy się, a gdzie zaczyna owa kraina? Gdzie Rzym, a gdzie Krym? Mazury w przeciwieństwie do Warmii nigdy nie miały ściśle określonych wszystkich granic. Na pewnych odcinkach nie nastręczało to większego kłopotu, bowiem granica regionu pokrywała się z granicą państwową prusko-polską, a później prusko-rosyjską, niemiecko-rosyjską, niemiecko-polską. Dotyczyło to granicy wschodniej, południowej i północno-zachodniej. Wyjątkiem w okresie 1920–1945 była Działdowszczyzna, która jako jedyna część Mazur znalazła się w obrębie II Rzeczpospolitej. A co z odcinkami granicy na zachodzie i północy?
Od końca XIX stulecia najczęściej odwoływano się do stwierdzenia Friedricha Krosty z 1876 r.: „Mazury sięgają tak daleko, jak daleko ludność ewangelicka mówi dialektem mazurskim”. Kryterium to dotyczyło przede wszystkim ludności wiejskiej, ale za mazurskie uznawano także okoliczne miasta, w których odsetek mieszkańców mówiących po niemiecku był znacznie większy. Wojciech Kętrzyński, wybitny historyk zajmujący się badaniem dziejów Mazur, w 1868 r. pisał: „Nazwę kraju mazurskiego lub Mazowsza pruskiego noszą te powiaty wschodniopruskie, które począwszy od granic Prus Zachodnich ciągną się wzdłuż granicy Królestwa Polskiego aż pod Gołdap, gdzie mała przestrzeń zaludniona dziś Niemcami, dzieli Litwinów od Mazurów”. Linię wyznaczaną mniej więcej przez miejscowości Srokowo (Dryfort) – Węgorzewo – Gołdap uznawano za granicę rozdzielającą historycznych osadników litewskich od polskich.
Za mazurskie uznawano więc powiaty: ostródzki, nidzicki (niborski), szczycieński, piski (jańsborski), mrągowski (ządzborski), giżycki (lecki), ełcki, olecki, węgorzewski (węgoborski), południową część gołdapskiego oraz południową i wschodnią kętrzyńskiego (rastemborskiego). Takie ustalenia nie były jednak powszechne, bowiem na przykład inny historyk Max Toeppen z obszaru Mazur „wykluczał” Ostródę i Nidzicę, sytuując je w krainie zwanej Prusami Górnymi (Oberland, Hockerland). Uznawał, że tutejsi mieszkańcy mówią „czystym” językiem polskim, a nie gwarą. Zasięg języka polskiego wraz z mazurską gwarą był zmienny w czasie. Plebiscyt w 1920 r. nie objął już powiatów węgorzewskiego i gołdapskiego, które uznano za zgermanizowane.
(Tekst: Jerzy Łapo/fb:Mazury Według Jerzego, oprac. mk)
(Tekst: Jerzy Łapo/fb:Mazury Według Jerzego, oprac. mk)
Cały artykuł przeczytacie w dzisiejszym wydaniu "Węgorzewskiego Tygodnia". Zapraszamy do lektury w wersji papierowej lub elektronicznej! :) A juz za 2 tygodnie poznamy się bliżej z najpopularniejszymi mazurskimi "demonami" domowymi – kłobukami!
Polecamy również stronę autora tekstów, gdzie znajdziecie wiele innych materiałów dotyczących naszego regionu:
Mazury według Jerzego
Mazury według Jerzego
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
maszka #2532489 | 90.156.*.* 7 lip 2018 18:46
dobry artykuł! warto zajrzeć na nakei.pl
odpowiedz na ten komentarz