Czy dwukadencyjność to dobre rozwiązanie? Pytamy samorządowców

2018-02-26 12:00:00(ost. akt: 2018-02-26 13:14:17)

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Wójtowie i burmistrzowie będą mogli kierować samorządami tylko przez dwie kadencje. Co prawda nowe prawo wejdzie w pełni w życie dopiero za 10 lat, ale obecni włodarze już bija na alarm – zmiany nie do końca są korzystne dla mieszkańców.
Jak podaje Kancelaria Prezydenta RP, wprowadzane zmiany dotyczące samorządu obejmują w m.in. „dwukadencyjność wójta”, czyli odebranie prawa wybieralności w wyborach wójta osobom, które w danej gminie zostały uprzednio dwukrotnie wybrane na to stanowisko. Zmiany obejmują także wydłużenie kadencji organów samorządu terytorialnego z 4 do 5 lat,
— Zakaz ten będzie stosowany od przyszłych wyborów, zatem jego pełne zastosowanie nastąpi dopiero w 2028 roku, kiedy upłyną obecnie przedłużane do pięciu lat dwie kadencje samorządowe — wyjaśniają prezydenccy ministrowie.
Co to dokładnie oznacza dla zwykłych mieszkańców, najlepiej wiedzą ci, którzy kierują poszczególnymi samorządami. Według nich wprowadzone przez parlamentarzystów rozwiązania nie do końca mogą być korzystne.

— To wyborcy powinni mieć pełne prawo decydowania o wyborze wójta w bezpośrednich wyborach — komentuje Józef Markiewicz, wójt gminy Budry. — Rzeczywistość pokazuje, że co 4 lata następuje weryfikacja władz gminy. W naszym województwie w około 38 procent gmin po wyborach następuje zmiana wójta. Uważam, a także badania naukowe dowodzą, że częsta zmiana wójta źle wpływa na rozwój gminy, szczególnie jeżeli chodzi o jej zadłużenie.
Natomiast wydłużenie kadencji do 5 lat włodarz Budr i okolic uważa za pozytywną zmianę.
— Procesy przygotowywania i wdrażania projektów służące rozwojowi gminy są bardzo długie szczególnie gdy pozyskuje się środki finansowe z UE – wyjaśnia.

W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Piwowarczyk, burmistrz Węgorzewa.
— Warto zaznaczyć, że zmiany dotyczą nie tylko tzw. dwukadencyjności wójtów i burmistrzów, ale i wydłużenia kadencji pracy samorządów z 4 do 5 lat – mówi Krzysztof Piwowarczyk. — Dobrze, że tak się stało, bo prowadzone przez władze gmin inwestycje, często z przyczyn proceduralnych, trwają długie lata, a co za tym idzie, może to powodować, iż mieszkańcy mogą mieć wrażenie pewnej opieszałości. Wydłużenie kadencji skuteczniej pozwoli na zaplanowanie zadań i ich dokończenie.
Jeśli chodzi o wprowadzenie dwukadencyjności, włodarz Węgorzewa nie uważa tej zmiany za konieczną.
— Obowiązujące do tej pory przepisy dobrze regulowały sprawy związane z wyborem włodarzy — stwierdza. — W każdym momencie, jeśli mieszkańcy nie byliby zadowoleni z pracy wójta czy burmistrza, była możliwość przeprowadzenia referendum i odwołanie włodarza. Ponadto wybory skutecznie weryfikowały prace samorządowców, niejednokrotnie mieszkańcy po jednej kadencji pracy np. wójta, wybierali innego. Co jednak być może jest najważniejsze, to wprowadzenie dwukadencyjności ograniczy demokratyczne prawo wyborców do zagłosowania na swojego kandydata, którym nierzadko do tej pory był dotychczasowy wójt czy burmistrz.

Przypomnijmy, zmiany ustawy zmieniające m.in. ordynację wyborczą, obejmują także zmianę podmiotu dokonującego podziału gminy na stałe obwody głosowania. Obecnie jest to rada gminy, a od dnia 1 stycznia 2019 r. będzie to komisarz wyborczy. Podział gminy na obwody na potrzeby tegorocznych wyborów samorządowych dokonywany będzie według dotychczasowych zasad.
Natomiast wiele kontrowersji dotyczy legalizacji wpisów (skreśleń, zamazań itp.) dokonywanych przez wyborców na kartach do głosowania w obrębie kratek. Jak podaje kancelaria prezydenta, dopisanie na karcie do głosowania dodatkowych numerów list i nazw lub nazwisk albo poczynienie innych znaków lub dopisków na karcie do głosowania, w tym w kratce lub poza nią, nie wpływa na ważność oddanego na niej głosu.
(raz)



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5