Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny poniedziałek roku

2018-01-15 08:00:00(ost. akt: 2018-01-15 03:33:43)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zgodnie z teorią brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla, 15 stycznia będzie najbardziej dołującym poniedziałkiem w całym roku. Co wiemy o Blue Monday i czy rzeczywiście mamy się czego obawiać? Sami sprawdźcie!
Termin Blue Monday (ang. smutny, przygnębiający poniedziałek) wprowadził w 2004 roku Cliff Arnall, brytyjski psycholog, pracownik Cardiff University. Arnall wyznaczył datę najgorszego dnia w roku za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi).

Brytyjski psycholog prowadzi badania nad najgorszym dniem od 2004 roku. Depresyjny Poniedziałek przez wielu uznawany jest za termin pseudonaukowy. Cardiff University, gdzie pracował Cliff Arnall, wydał nawet oświadczenie, że nie ma nic wspólnego z projektem psychologa. W 2018 roku najbardziej depresyjny dzień roku wypada w poniedziałek, 15 tycznia. Czy w Polsce również odczuwamy Blue Monday?
— Nic mi o tym nie wiadomo — na pytanie odpowiada Michał, mieszkaniec Węgorzewa. — Styczeń to w ogóle dość ponury czas, szczególnie, gdy nie ma śniegu, ale ja bym z tego większej ideologii nie robił. To dzień jak każdy inny.
— Co tydzień mam Blue Monday — śmieje się Agnieszka, pracownica jednego z węgorzewskich sklepów. — Nie robi mi różnicy czy będzie to trzeci poniedziałek stycznia, czy drugi poniedziałek czerwca. Ja po prostu nie cierpię poniedziałków.


Koncepcja, jak i wzór wymyślony przez brytyjskiego psychologa spotkały się z krytyką środowiska naukowego. Ben Goldacre, prowadzący w dzienniku The Guardian kolumnę Bad Science, skupiającą się na opisywaniu i demaskowaniu pseudonaukowych odkryć i oszustw, uznał teorię Arnalla jako mistyfikację. Według badacza nie da się wyprowadzić z niego poprawnego działania i otrzymać jednoznacznego wyniku. Mimo wielu sceptyków, Blue Monday na trwałe zapisał się w popkulturze, co świadomie i z premedytacją wykorzystują właściciele wielu brytyjskich firm oferując swoim klientom wszystko, co może poprawić im nastrój – od egzotycznych wycieczek, po alkohol i czekoladki.

Teorię brytyjskiego psychologa należy traktować z przymrużeniem oka, jednak gdyby okazało się, że 15 stycznia wstaliśmy lewą nogą, a praca idzie nam gorzej niż zwykle, śmiało możemy zwalić winę na Blue Monday.
— Nie dajmy się zwariować! — podsumowuje Ola, studentka socjologii. — Trzeba mieć do takich teorii dystans. Nasze mózgi to potężne maszyny. Często gdy dowiemy się czegoś nieprzyjemnego na temat przyszłości, nieświadomie działamy tak, że sami wpędzamy się w fatalny nastrój. Lepiej nie ryzykować i uznać, że to będzie poniedziałek jak każdy inny. A może nawet lepszy?
(mk)

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5