Postaramy się, żeby było wesoło

2017-04-29 09:30:06(ost. akt: 2017-04-29 07:28:09)
"Ostatni Wiking" to najnowszy projekt pochodzącego z Węgorzewa Łukasza Jedynastego, reżysera kostiumowej parodii "Twoja stara. Baśń." Ruszają prace nad kolejnym projektem czyli youtub'owym serialem "Ostatni Wiking", którego akcja toczy się na Mazurach, między innymi w historycznym Angerbørg czyli naszym Węgorzewie. Z tej okazji porozmawialiśmy z samym twórcą.
Daniel Podolak: Na początek chciałbym się dowiedzieć skąd wziął się pomysł na najnowszy projekt "Ostatni Wiking"?
— Łukasz Jedynasty: W 2012 roku, po skończeniu amatorskiego filmu "Twoja stara. Baśń", który wraz z bandą znajomych zrobiliśmy za ok. 8 tys. złotych, niesiony trochę na fali offowego sukcesu tego dzieła (wygraliśmy trzy festiwale filmowe), a trochę na przekór mainstremowi, który nie przywitał filmu zbyt serdecznie, zacząłem pisać scenariusz do drugiej części. Mieliśmy gotowe kostiumy (wszystkie uszyłem sam), rekwizyty i ekipę, która kolejny raz - za darmo - chętnie wystąpiłaby na srebrnym ekranie w epickim dziele o rycerzach, etc. Film, jak na pełny metraż, obejrzało sporo widzów na YouTube (ponad 250 tys). Postanowiliśmy, że wszystkie wpływy z biletów wydamy na sequel. Niestety, film zarobił niespełna tysiąc złotych, starczyło jedynie na muzykę, a scenariusz o dalszych losach Gienka i spółki nie do końca się kleił. Projekt powędrował do szuflady i czekał na lepsze czasy ponad 3 lata. Niespełna rok temu, za namową Marka Grabie, którego bardzo cenię jako artystę, odkopałem scenariusz i w nagle przyszedł mi do głowy pomysł na Mazurskich Wikingów walczących z potworem godnym Saurona z "Władcy Pierścieni" i zmagającym się z nękających ich w tamtych czasach Polan pod wodzą Mieszka I. Projekt odżył, w rok udało mi się napisać dość absurdalną, epicką historię o dzielnych braciach Einarze i Gunnarze z grodu Angerborg w formie 12-odcinkowego serialu.

Na jakim etapie produkcji jesteście?
— Przede wszystkim walczymy o fundusze. Chcemy, żeby film stał na wysokim poziomie wizualnym, a to pociąga za sobą koszty kostiumów, rekwizytów i logistyki. Jeden komplet stroju Wikinga to ok 700-1000 zł, w zależności od stopnia detali, a my ich potrzebujemy minimum dziesięć. I to samo z rycerzami. Do tego księżniczki, smoki, potwory, krasnoludy, plus dużo efektów specjalnych. Prowadzimy akcję crowfundingową na wspieramkulture.pl, rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami. Mamy skończony scenariusz, dopinamy obsadę (wiadomo, że na ekranie pojawią się m.in. Marek Grabie, Grzegorz Halama, Kazik Staszewski, Ada Fijał), planujemy zdjęcia. W czerwcu lecimy do Norwegii, gdyż (zdradzając trochę filmowej tajemnicy) to jeziora norweskiego regionu Telemark będą "grać" X-wieczne, dzikie Mazury, dzięki technice, która się nazywa "compositing". W lipcu pięknych plenerów dostarczą nam Pieniński Park Narodowy i Mazury, w sierpniu kręcimy w replice X-wiecznego grodu Białogród w okolicach Pszczyny, jesienią wracamy na kilka dni do Norwegii. W W filmie jest bardzo dużo plenerów więc liczymy na to, że pogoda będzie dla nas łaskawa. Planujemy sporą produkcję, zaangażowanych w tej chwili ok. 60 osób, mamy kamery, drony, statywy i światła oraz studio postprodukcyjne, w którym to zmontujemy - wszystko z chęci zrobienia czegoś naprawdę fajnego. Za nami pierwsze spotkania produkcyjne, przymiarki strojów, etc.

Skąd pomysł na zaangażowanie mieszkańców do produkcji?
— Pomyślałem, że mnie samego taki serial by zainteresował - epicka komedia osadzona w moim rodzinnym mieście! Gdyby taki projekt robił ktoś inny na pewno chciałbym zagrać w nim jakiś epizod, uznałem, że może takich ludzi jak ja jest więcej, więc poprosiłem stronę Gminy Węgorzewo o udostępnienie akcji.

Z tego co można przeczytać o projekcie, to jego akcja będzie się rozgrywała również w Węgorzewie? Proszę powiedzieć w jakim stopniu jest pan zżyty z naszym miastem?
— W rzeczy samej, akcja serialu rozgrywa się w X wieku, na Mazurach. Lądujemy w samym sercu historycznej burzy, w roku 996, gdzie Mieszko I, pragnąc być dopuszczonym do łoża Dobrawy zamierza ochrzcić całą Polskę. W tym samym czasie, w mało znanej miejscowości Angerbørg, nie potrafiący skrzywdzić muchy, pacyfistyczni Wikingowie stają przed koniecznością wyboru swojego nowego wodza. Jest to lud dzielny i sprawiedliwy, lud który nad wyprawy wojenne, i gwałty przedkłada życie, wypełnione łowieniem ryb, piciem piwa. Rubieże i przemoc uważane są za oznakę braku akceptacji samego siebie wynikającą z niechęci do psychologizowania i autoanalizy. Niestety, jak to w legendach bywa, sielanka nie trwa długo. Gardzący przemocą Wikingowie będą musieli stanąć do walki! Co do mojego z życia z miastem... Na pewno mam sentyment, bo to przepiękny kawałek świata i mnóstwo wspomnień. Wyjechałem z Węgorzewa zaraz po maturze i od tamtego czasu wpadam tam 2-3 razy w roku, żeby odwiedzić mieszkającą tam mamę i połazić po moich ukochanych Mazurach Garbatych. W samym Węgorzewie ciężko znaleźć "oddech": miasto się betonuje, "cywilizuje" w sposób zupełnie niezrównoważony, jakby nie rozumiejąc, że nasz największy mazurski skarb to przyroda. Część zdjęć do "Wikinga" powstanie w Norwegii, w regionie Telemark, gdyż na Mazurach coraz trudniej o piękny, rozległy krajobraz bez wchodzących w kadr budynków, słupów czy elektrowni wiatrowych.

Najnowsza produkcja tak jak i poprzednia "Twoja Stara. Baśń" charakteryzuje nietypowy humor. Do jakiego widza stara się Pan najbardziej dotrzeć?
— Chcielibyśmy dotrzeć do wszystkich! Nie musi się podobać wszystkim. Historia będzie bardzo absurdalna, unikamy "heheszkowania", którego w "Baśni" było pełno, nie robimy komedii na siłę. Humor "Ostatniego Wikinga" będzie bardziej absurdalny, surrealistyczny, więc pewnie nie spodoba się fanom "Ucha Prezesa" czy grupy Abstrachuje, ale swoich widzów kultowych też mamy.

Współpracuje pan na planie z ludźmi kabaretu. Jak pan wspomina pracę przy "Twoja Stara. Baśń"?
— "Twoja stara. Baśń" to było wariactwo, totalny spontan. Napisałem pierwszą scenę, następnego dnia ją nakręciliśmy. W dwa tygodnie napisałem scenariusz (większość scen wyleciała gdyż nie było budżetu na efekty specjalne). Kręciliśmy od weekendu do weekendu, ze znajomymi. Sam szyłem kostiumy, samemu robiłem scenografię i rekwizyty, co niestety widać, ale taka była konwencja. Marek Grabie dołączył do ekipy pod koniec zdjęć i dla mnie stał się gwiazdą nr 1 tego filmu. Niezwykle utalentowany człowiek, z którym nie można się nudzić. Zaprzyjaźniliśmy się od czasów "Baśni", Marek pomaga mi przy scenariuszu do "Ostatniego Wikinga". I to od Marka dostałem kontakt do Joasi Kołaczkowskiej, która zagrała w "Twojej starej. Baśni", i do Grzegorza Halamy, który zagra w "Wikingu" potwornego Trygława.

Czego mogą się spodziewać widzowie po serialu "Ostatni Wiking"?
— Chcemy, żeby serial był odskocznią od świetnego aktorsko, ale wizualnie nudnego jak flaki z olejem, "Ucha Przesa". Postaramy się, żeby było wesoło – będzie to przygodowa komedia akcji osadzona w pogańsko-chrześcijańsko-nordyckiej Polsce z X wieku. Nie zabraknie także elementów fantasy - wszak ryby-potwory, smoki, czarownice czy zombie były w tamtych czasach na porządku dziennym. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w styczniu. Dodatkowe informacje o tym projekcie znajdziecie tutaj: http://wspieramkulture.pl/projekt/1454-Ostatni-Wiking-Twoja-stara-Basn-2-serial

Dziękuję za rozmowę

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Monia #2234495 | 176.221.*.* 29 kwi 2017 15:46

    Popieram takie inicjatywy całym sercem. Niech będzie wesoło, ale dlaczego ma być ... głupio? Tereny okolic obecnego Węgorzewa we wspomnianym okresie historycznym rzeczywiście były "nawracane" przez polskich władców. Mieszkali tam jednak nie Wikingowie, lecz plemiona pruskie. Docierać mogli np. Jaćwingowie, uważane z jedno z plemion pruskich. Nie trzymanie się prawdy historycznej w działaniach artystycznych prowadzi do upowszechniania się fałszywych poglądów, co nie jest właściwe.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Monia #2234493 | 176.221.*.* 29 kwi 2017 15:45

      Popieram takie inicjatywy całym sercem. Niech będzie wesoło, ale dlaczego ma być ... głupio? Tereny okolic obecnego Węgorzewa we wspomnianym okresie historycznym rzeczywiście były "nawracane" przez polskich władców. Mieszkali tam jednak nie Wikingowie, lecz plemiona pruskie. Docierać mogli np. Jaćwingowie, uważane z jedno z plemion pruskich. Nie trzymanie się prawdy historycznej w działaniach artystycznych prowadzi do upowszechniania się fałszywych poglądów, co nie jest właściwe.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5