Malowanie jest ukoronowaniem codzienności

2017-04-07 10:15:56(ost. akt: 2017-04-07 10:33:27)
Wiesław Matusewicz to kolejny twórczy węgorzewianin, który spędza czas przed płótnem. Pomimo wielu zainteresowań, malarstwo stanowi jego pasję. Mężczyzna jest skromnym samoukiem, który oszczędnie mówi o swoich pracach. W codziennej pasji pomaga mu żona, Krystyna, która wiernie wspiera męża już od ponad 30 lat.
Jak zaczęła się pana przygoda z malowaniem?
— Wiesław Matusewicz: Od najmłodszych lat ciągnęło mnie do malowania. Kiedy miałem ołówek lub długopis w dłoni to musiałem coś malować. Myślę, że do malowania zainspirował mnie mój kolega ze szkolnej ławki Michał Mielnik, który już wtedy świetnie rysował. Pamiętam, że na zajęciach z muzyki albo plastyki słuchaliśmy ogólnopolskiej cyklicznej audycji „Radio Szkolne” w której ogłoszono konkurs na temat niebezpiecznych zabaw na śniegu. Wróciłem tego dnia do domu i zacząłem malować farbami to co miałem w głowie. Obraz zostawiłem w szkole, a nasz nauczyciel wysłał go do radia. W międzyczasie poszedłem do szpitala, ponieważ chorowałem na zatoki. Gdy wróciłem do szkoły dowiedziałem się, że wygrałem ten ogólnopolski konkurs. Komisja stwierdziła jednogłośnie że moja praca była najlepsza. W nagrodę otrzymałem piękną książkę Brzechwa Dzieciom.

Uczęszczał pan na jakieś zajęcia czy też jest pan samoukiem?
— Ja z zawodu jestem stolarzem, nigdy nie uczęszczałem na żadne zajęcia malowania. W życiu zajmowałem się wieloma, różnymi rzeczami. Obecnie mam wiele zainteresowań. Gram na instrumentach, uwielbiam łowić ryby, hodowałbym jeszcze gołębie pocztowe, gdybym miał na to pieniądze (śmiech).

Jak powstają zazwyczaj pana obrazy? Czym się pan inspiruje?
— Inspiracje są naprawdę różne. Czasami jest to natura, innym razem jest to zdjęcie lub całkowita fantazja. To co wisi za moimi plecami na ścianie to wariacja na temat jednej z prac XIX wiecznego rosyjskiego malarza. Pracowałem nad nim bardzo długo. Gdyby nie zachęta siostry obraz pewnie nigdy by nie powstał. Wśród moich prac są różne tematy i style. Pracuję nad warsztatem, dlatego sięgam po różne rozwiązania. Pejzaże i zwierzęta mnie jednak najbardziej pociągają. Jeden z moich najwcześniejszych obrazów to portret mojej żony, który wręczyłem jej na 18 urodziny. Wiele z moich obrazów to również szkice, które przechowuję w domu. Większość obrazów wykonuję farbami olejnymi, choć niektóre wykonywałem farbami akrylowymi. Najszybciej udało mi się ukończyć obraz w jeden dzień. Gdy przystępuję do malowania pewien szkic mam już w głowie, ewentualnie wzoruję się na czymś. Generalnie zaczynam od pracy nad tłem, to co znajduje się na pierwszym planie powstaje na samym końcu.
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu WT.
(dp)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5