"Dollbaby" poleca Kinga Latosińska

2017-02-19 17:03:02(ost. akt: 2017-02-19 17:06:07)
Powiem Wam szczerze, że chyba jeszcze nie czytałam tego typu książki. A tak mnie wciągnęła, tak się wspaniale czytało, że przeniosłam się w tamten świat. Ja to wszystko widziałam, przeżywałam. Ja tam byłam! W tej książce! W trakcie czytania, kilkakrotnie przytulałam swoje dzieci, czując ogromny smutek.
Akcja debiutanckiej powieści Laury Lane McNeal rozgrywa się w Nowym Orleanie w latach 1964 –1972. Jest to naznaczona tragedią historia białej rodziny, której losy splatają się – nie tylko w warstwie duchowej i uczuciowej – z losami pewnej czarnej rodziny. W Ameryce są to czasy segregacji rasowej, protestów i demonstracji czarnej ludności, ale także czasy Lyndona B. Johnsona, 36. prezydenta Stanów Zjednoczonych, który zapisał się w pamięci przede wszystkim czarnych Amerykanów wprowadzeniem ustawy o prawach obywatelskich. Wątek współczesny przeplata się z retrospekcją o charakterze wręcz sensacyjnym. Vidrine po tragicznej śmierci męża przyjeżdża z małego miasteczka Olympia w stanie Waszyngton do Nowego Orleanu. Przywozi ze sobą swoją jedyną dwunastoletnią córkę Ibby, by ją na bliżej nieokreślony czas zostawić u znienawidzonej teściowej, ekscentrycznej starszej pani, której przerażona dziewczynka w życiu nie widziała na oczy. Babka, Fannie Bell, mieszka w starym domu, zwanym przez Vidrine wiktoriańskim monstrum.

Dziewczynka przywozi jej osobliwy prezent: prochy swojego ojca, a jej pierworodnego syna, Grahama Bella. Przerażonemu dziecku twarde lądowanie ułatwi rodzina Troutów, czarnoskórej służby. Oczami Ibby poznajemy Nowy Orlean lat 60. i wczesnych 70. ubiegłego wieku, z jego atmosferą, obyczajami i pełnymi napięcia stosunkami między czarną a białą ludnością. Powoli też plecie się historia rodziny Bellów. A wszystko na lekko zarysowanym tle historycznym, z bogatym, barwnym i ciekawym materiałem obyczajowym zaczerpniętym z folkloru Afroamerykanów.Książka jest bardzo poruszająca i przejmująca. Rodzinne dramaty i związane z nimi tajemnice, które co chwila wychodzą na światło dzienne, budują obraz tamtego świata i prowadzą czytelnika po kartkach książki. Nie wyobrażam sobie, aby przejść obojętnie obok tej książki.

Jest tak rzeczywista, że czasem, aż boli. Jest w niej dużo piękna, ale i ogrom smutku. Ja, jako matka, czytając o dziecku, które traci ojca, zostawione przez matkę wylałam kilka łez. Gdy wydaje się, ze życie Ibby ustabilizowało się, pojawią się kolejne chmury, z których walą pioruny. Cała książka utrzymana w klimacie Amerykańskiego stylu tamtych lat. Walka "czarnych" o byt, o równe prawa, uświadamiają nam, co to były za czasy. Jak ciężko im było osiągnąć obecny status społeczny. Poznajemy ich zwyczaje, religie, muzykę i zasady.

Książkę polecam całym serduchem. Warto zaczytać się, mimo tych łez i smutku, aby ujrzeć to wszystko oczyma Ibby. Aby poznać ten swiat, przejść się ulicami Nowego Orleanu, nauczyć szacunku. Bo czy Czarny czy Biały, każdy ma takie same prawa do życia i oddychania tym samym powietrzem!
(Kinga Latosińska)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5