Traffic Junky – Wracamy do brzmień lat 70'tych

2017-02-10 15:54:06(ost. akt: 2017-02-10 14:06:18)

Autor zdjęcia: Archiwum Prywatne

Zimowy Turniej Rockowy 2017 za nami. Po zaciętej rockowej walce i solidnej dawce mocnych brzmień, jury wyłoniło zwycięzców. Pierwsze miejsce bezsprzecznie otrzymał zespół Traffic Junky. Udało nam się porozmawiać z chłopakami o dalszych planach i wydanej płycie. Zapraszamy do lektury!
Na scenie wystąpiły trzy zespoły z Węgorzewa: Planeta Małp, Kazet i San Quentin. Obok rodzimych rockmanów gościliśmy takie kapele jak: Traffic Junky (Olsztyn), Green Hill (Olsztyn), Amnestia (Olecko) oraz Wilkołek (Ketrzyn). Pierwsze miejsce otrzymał zespół Traffic Junky z Olsztyna, na drugim miejscu wylądował zespół Green Hill (również z Olsztyna), a trzecie otrzymała kapela Wilkołek z Kętrzyna. Gratulacje należą się wszystkim uczestnikom!

Daniel Podolak: Witajcie, na początek chciałbym pogratulować świetnego występu i pierwszego miejsca. To był Wasz pierwszy koncert w Węgorzewie jako Traffic Junky, jak wrażenia?
—Dariusz Krasowski (wokal): Dziękujemy bardzo. Zgadza się, był to nasz pierwszy występ w Węgorzewie, ale mamy nadzieję, że nie ostatni. Na początku jak wyglądnęliśmy zza kurtyn by zobaczyć ile osób przyszło, byliśmy w wielkim szoku - "Węgorzewo? Pełna sala?!" Potem okazało się jednak, że większość to żołnierze, ale i tak widownia stworzyła świetny klimat! W trakcie naszego krótkiego występu udało nam się wzbudzić w nich emocje i ich rozruszać (na siedzeniach). Rock'n'rolla gra się świetnie, jeszcze świetniej gdy jest pełna sala.

Powiedzcie jak powstał Wasz zespół, z tego co wiem, zaczynaliście jeszcze na studiach jednak zapęd do muzyki pojawił się u Was znacznie wcześniej...
—Paweł Rychta (gitara): Pewnego dnia zamieściłem w sieci ogłoszenie, że szukam muzyków do wspólnego grania i zgłosił się do mnie Dominik, który ze znajomym perkusistą poszukiwał kogoś do gry na gitarze. Jako trio stworzyliśmy dwa utwory, a w międzyczasie zaproponowałem Darkowi, z którym mieszkałem, objęcie wokalu. Tak właśnie powstało Traffic Junky, a cała reszta jest już historią...
—Dominik Piechowski (bas): Warto dodać, że wszyscy wychowaliśmy się na cięższej muzyce, więc naturalne było, że zaczęliśmy tworzyć właśnie w takim klimacie. Lata lecą, moda ulega zmianie, nasze horyzonty muzyczne się poszerzają, ale ostatecznie wracamy do brzmień lat 70'tych.

Czy wygrana w WCK była dla Was zaskoczeniem? Jak oceniacie poziom zespołów, które pojawiły się obok Was na scenie?
—Paweł Rychta: Na mnie największe wrażenie zrobiło dwóch muzyków – gitarzysta zespołu Wilkołek oraz wokalista Amnestii. Ten pierwszy zaprezentował się bardzo ciekawie i perfekcyjnie, tym bardziej zaskoczyło mnie moje wyróżnienie za grę, natomiast szczególną uwagę zwróciłem na ostatni band, właśnie ze względu na wokal. Poza tym to było bardzo dobre granie, stąd pierwsze miejsce w konkursie naprawdę było dla nas niespodzianką.

Wydaliście już pierwszą płytę, Desert Carnivale, która świetnie się przyjęła wśród słuchaczy. Powiedzcie jak długo powstawała ta płyta i jakbyście ją podsumowali dla tych, którzy jeszcze jej nie słyszeli?

—Paweł Rychta: Materiał na płytę powstawał przez trzy lata i album zawiera zarówno utwory z początków naszej drogi jak i te, które mają mniej niż rok. Pewnego dnia doszliśmy do wniosku, że czas na pracę w studio i ostatecznie spędziliśmy w nim dziesięć dni, nagrywając na "setkę" 14 utworów, z których 11 znalazło się na Desert Carnivale. Potem została już tylko praca nad okładką, miksem, masteringiem i w połowie października ubiegłego roku nasze dziecko ujrzało światło dzienne. Co ciekawe, premiera płyty została połączona z koncertem, który po raz pierwszy zagraliśmy akustycznie, a tego samego dnia wypuściliśmy też teledysk do tytułowego utworu.
—Dominik Piechowski: Trudno jest opisać muzykę słowami, tym bardziej, że nie lubię jej szufladkować. Na Desert Carnivale zawarliśmy i mrok i światło i pustynny pył. Mógłbym powiedzieć, że jest to swoiste połączenie hardrocka i stoner rocka z domieszką grunge'u, ale lubię opisywać ten album po prostu jako typowe i chyba wyjątkowe brzmienie Traffic Junky. Płyta jest dostępna zarówno w sprzedaży jak i online - najlepiej jej odsłuchać i samemu wyrobić sobie własne zdanie. Na zachętę mogę dodać, że wszystkie jej recenzje są nadzwyczaj pozytywne i chyba to mówi samo za siebie.

Jako zespół stronicie od wszelkich programów typu Mam Talent. Wolicie promować się sami na własnych zasadach bez udziału telewizji czy może powód jest jeszcze inny?
—Filip Zawadzki (perkusja): Chwilowo chcielibyśmy spróbować sami, wydaliśmy płytę własnym sumptem, sami organizujemy trasę koncertową i wiemy, że zarówno nasze porażki jak i sukcesy są tylko i wyłącznie efektem naszych działań. Póki co ta strategia się sprawdza, a jak to będzie w przyszłości? Zobaczymy. Może pewnego dnia faktycznie pojawimy się w jakimś talent show...

Jakie macie plany na przyszłość i gdzie będzie można Was spotkać w najbliższym czasie?
—Dariusz Krasowski: Na przełomie marca i kwietnia planujemy ruszyć kolejny raz na drogi naszego pięknego kraju, odwiedzić parę miejsc, wywołać kilka uśmiechów i przybić parę piątek. Oczywiście będą to koncerty promujące nasz pierwszy długogrający album Desert Carnivale. Wkrótce na naszym FB (TrafficJunkyOlsztyn) pojawią się szczegóły dotyczące trasy. W ramach ciekawostki powiem, że odpowiadamy na te pytania w studio Radia UWM FM w Olsztynie, gdzie pracujemy nad pewną niespodzianką dla naszych fanów. Możemy jedynie zdradzić, że będzie to krótka EPka z zarejestrowanymi numerami w wersji akustycznej, czyli Traffic Junky w zupełnie innej, nieznanej szerszej publiczności odsłonie.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5