Dobra siła jest w nas!

2016-08-27 12:00:00(ost. akt: 2016-08-27 09:51:18)

Autor zdjęcia: archiwum zespołu

Dobra Siła to jeden z pierwszych zespołów reggae powstałych na mazurskiej ziemi. Ich brzmienie jak sami mówią, jest bardzo ortodoksyjne ale i szczere. Ostatni koncert na Ostróda Reggae Festival pokazał, że również młodsi lubią się przy nich bawić. Sprawdźcie czego się dowiedzieliśmy od perkusisty kapeli, Kuby Wangina.
Daniel Podolak: Dobra Siła ma już za sobą kawałek muzycznej historii. Choć przez ten zespół, przewinęło się trochę ludzi to chłopaki nie zmienili swojego stylu i nie ulegli żadnej modzie. Jak doszło do powstania zespołu?

Kuba Wangin: — Prekursorem był Edward Świrkowicz. To on nas zaraził pasją do reggae. To on puścił nam pierwszy raz tego typu muzykę i z miejsca jej ulegliśmy. Poza nim również osoba Zbyszka Cybulskiego, wiele wniosła do naszego grania. Dzięki niemu mogliśmy słuchać pierwszych nagrań np. Boba Marley'a. Zbyszek pochodził z Trójmiasta, które było wówczas muzycznym oknem na świat. To właśnie marynarze przywozili rozmaite płyty i to właśnie tam pojawiła się też pierwsza fala punku. Punk i reggae były wtedy traktowane podobnie.

Podobno mieliście niemałą przerwę w graniu?

— 3 lata temu mieliśmy reaktywację i z pierwotnego składu zostały trzy osoby. Zaczęliśmy grać w 1994r. ale mieliśmy długoletnią przerwę, która przyszła w 1997r. Zespół został zawieszony na piętnaście lat. Gramy ponowne razem od 4 lat i nie planujemy przestawać.

Opowiedz jak było na Ostróda Reggae Festival?

— Wiadomo, że na imprezę, przyjeżdża masa ludzi, która łaknie dobrej muzyki. Odbiór publiczności na nasz występ był trochę mieszany. Z jednej strony część ludzi cieszyła się, że mogła posłuchać klasycznego raggae i wrócić do wspomnień z młodości z kolei dla drugiej grupy ludzi byliśmy trochę jak dinozaury. My jako zespół od początku obraliśmy pewien stylistyczny kierunek i się go trzymamy. Można powiedzieć, że gramy stosownie do swojego wieku (śmiech). Gdybyśmy się naginali do każdej publiczności byłoby to nienaturalne. Pierwszy dzień festiwalu był bardzo rozrywkowy, wyszliśmy na scenę późnym popołudniem całkiem bez próby, bo nie było na nią już czasu. Nie wiedzieliśmy nawet jak nas ludzie słyszą pod względem nagłośnienia. Mimo wszystko daliśmy radę.

Jaki z festiwali, na których graliście wspominasz najlepiej?

— Myślę, że Woodstock był najlepszy. Było to w 1997 roku jeszcze za czasów, gdy impreza miała miejsce w Żarach. Trafiliśmy akurat na tą edycję, gdy nadeszła powódź. Nie na co dzień udaje nam się zagrać przed 50-tysięczną publicznością. To było wspaniałe. To były czasy, kiedy jeszcze byliśmy nieopierzeni i mało doświadczeni.

Czy Reggae to twoim zdaniem łatwy kawałek chleba w naszym kraju?

— Są zespoły, które się z tego świetnie utrzymują. Panuje obecnie moda na ten gatunek muzyki, którego wcześniej nie było. Reggae było kiedyś bardzo niszowe na równi z punkiem. Jeszcze wtedy ta muzyka była bardzo zaangażowane w politykę i wszystko to co się działo wokół Jamajki a zwłaszcza slumsów w Trenchtown.

Tak wygląda obecny skład kapeli: Jakub Wangin - perkusja, Marek Hoffmann- gitara basowa, Radosław Humieńczuk - gitara i śpiew, Tomasz Jewuła - gitara i śpiew, Janusz Sauter - saksofon i śpiew oraz Dorota Tomaszewska - saksofon i śpiew, Agata Łopiałło, Magdalena Maczan - chórki.
(dp.)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5