Dożynki dawniej i dziś

2016-08-14 10:00:00(ost. akt: 2016-08-14 11:36:02)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Z okazji zbliżających się dożynek, postanowiliśmy przybliżyć naszym Czytelnikom trochę historii na temat tego kulturowego zjawiska. Przyjrzyjmy się zatem jak święto plonów obchodzono dawniej, a jak zakończenie żniw świętuje się dziś.
Święto plonów ­to ludowe święto połączone z obrzędem dożynkowym na cześć ukończenia żniw i prac polowych. W czasach przedchrześcijańskich ­etniczne święto przypadało na równonoc jesienią 22 września. Przez Słowian i plemiona bałtyckie w różnych regionach Polski określane było jako wyżynki, obrzynki, wieniec, wieńcowe, okrężne.

Na naszym terenie jak i terenach całej słowiańszczyzny, dożynki są świętem o bardzo starym rodowodzie. Wywodzą się one bowiem z czasów przedchrześcijańskich. To dziękczynne święto było związane z plonami. Cały rytuał polegał na podziękowaniu za poprzedni rok i wyproszeniu korzystnych plonów na przyszły.

— W czasach przedchrześcijańskich, składano różne dary, przynoszono zboże do świętych gajów — wyjaśnia Roksana Butrym, etnograf z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie. Nieco później, w czasach gdy rolnictwo bardziej się rozwinęło, zaczęto obchodzić dożynki na dworach. Właściciele ziemscy, byli tymi którzy mieli wyłączność na dożynki.

Ludzie pracujący dla takiej osoby, po ścięciu ostatniego kłosu, wędrowali uroczyście do gospodarza, który ich wszystkich gościł. Ludzie wówczas dziękowali za plony, a gospodarz dziękował swoim pracownikom. To święto było wtedy ciekawe, ponieważ wyrównywała się hierarchia między ludźmi.
Na czas dożynek wszyscy stawali się równi. Warto wspomnieć, że ludzie idący w pole podczas żniw, ubierali się odświętnie. Zakładali białe, lniane koszule co świadczyło o tym, że było to dla nich bardzo ważne wydarzenie. Czas ciężkiej pracy łączono ze świętowaniem.

Powrót do sakralnego charakteru
— W zwyczajach jakimi są dożynki ujawnia się prapolska dusza Mazura i krainy jezior pruskich. W okresie żniw ta polskość jeszcze bardziej się ujawnia, bo ze żniwami i dożynkami związane są przysłowia i pieśni, których nie zastąpiły nam przysłowia i pieśni niemieckie — wyjawia Emilia Sukertowa, autorka książki Mazurzy w Prusach Wschodnich.

Więcej znajdziecie w aktualnym wydaniu WT, zapraszamy do lektury.
(dp.)

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5