Pofestiwalowo i rockowo

2016-07-22 09:49:48(ost. akt: 2016-07-22 12:04:53)

Autor zdjęcia: Daniel Podolak

Naturalnie Mazury Festiwal już za nami, ale specjalnie dla Was przygotowaliśmy kilka krótkich wywiadów z członkami kapel, które niedawno u nas gościły. Mowa o zespołach konkursowych, które udowodniły, że w niczym nie ustępują wielkoformatowym gwiazdom. Sprawdźcie co mają nam do powiedzenia o samym festiwalu i jakie mają plany.
Yell_O!












Daniel Podolak: Witam, na początek chciałbym zapytać jak doszło do powstania yell_O! ?
—Filip Łapa: Zespół powstał w kwietniu 2013r. Pomysł na yell_O! zrodził się od razu po podjęciu decyzji o zamknięciu formacji rockowej o nazwie Nefastus, w której graliśmy razem od lat. Poczuliśmy wówczas chęć, aby zacząć grać utwory w prostszej, bardziej przystępnej formie, inspirowane szeroko pojętą muzyką alternatywną. Ola przekonała się do pisania polskich tekstów i wygląda na to, że korzystnie wpłynęło to na odbiór naszej muzyki, zwiększając liczbę słuchaczy.

DP: Czy spodziewaliście się, że zostaniecie najlepiej ocenieni spośród wszystkich kapel konkursowych?
—Bartosz Łapa: Patrząc na listę zespołów konkursowych czuliśmy, że nie będzie to łatwe wyzwanie. Spodziewaliśmy się, że konkurs może wygrać któryś z zespołów prezentujących ostrzejsze brzmienia. Jednak na scenie daliśmy z siebie wszystko i po występie towarzyszyło nam przeczucie, że może się udać. Wątpliwości narastały w miarę upływu czasu, a w piątkowy wieczór tak świetnie bawiliśmy się na koncercie Lao Che, że przez chwilę zapomnieliśmy o konkursie. Odczytanie wyników było dla nas bardzo miłą niespodzianką.
—Krzysztof Hnatiuk: Emocje trzymały do samego końca i dopiero werdykt jury rozwiał nasze wątpliwości.

DP: Jak wrażenia po festiwalu? To był wasz pierwszy występ w Węgorzewie? Jak Wam się podobała publiczność i organizacja festiwalu?
—Aleksandra Łapa: Nasze wrażenia po festiwalu są bardzo pozytywne. Był to nasz pierwszy występ na tej scenie i mimo stresu od początku czuliśmy się na niej dobrze. Świetna ekipa techniczna, bardzo dobra organizacja i wspaniała publiczność. Cieszymy się, że festiwal został reaktywowany i mogliśmy wziąć udział w pierwszej edycji po wcześniejszej przerwie.

DP: Jakbyście określili muzykę, którą tworzycie?
—Bartosz Łapa: Są to sobotnie, poranne piosenki, pisane w piżamach. W zależności od tego, czego szukają w nich słuchacze, czasem bardziej rockowe, czasem bardziej alternatywne.

Ugly 10












DP: Powiedzcie, jak się narodziło Ugly 10?
Wiktor Pawelec: ( perkusista) Parę lat temu, spotkaliśmy się na niezobowiązującej próbie i jakoś tak wyszło, że pomysły same zaczęły z nas wypływać, wprawiając nas w podejrzanie dobry nastrój, do tego stopnia, że naturalną decyzją było założenie zespołu. Na przestrzeni ostatnich lat doszło do kilku zmian w składzie zespołu i tak ukształtowała się nasza obecna ekipa.

DP: Jak wrażenia po festiwalu? To był wasz pierwszy występ w Węgorzewie? Jak Wam się podobała publiczność i organizacja festiwalu?
—WP:Było fantastycznie, to był nasz pierwszy raz w Węgorzewie, ale o dziwo, z tego co udało nam się dowiedzieć tamtejsza publiczność już o nas słyszała. To było bardzo miłe, dlatego jeżeli jeszcze kiedyś nadarzy się okazja bardzo chętnie wrócimy do Węgorzewa. Organizacja stała na najwyższym poziomie, nie mamy nic do dodania.

DP: Muszę przyznać, że daliście ze sceny niezłego kopa. Skąd czerpiecie inspiracje?
—WP: Staramy się na każdym koncercie dać z siebie wszystko. Komponując utwory dążymy do tego, żeby jak najlepiej wypadały na żywo, a widok dobrze bawiącej się publiczności daje nam mnóstwo dodatkowej energii na scenie.

DP: Macie już za sobą dwie EPki, w tym ostatni materiał zatytułowany "Adele Syndrome". Jak byście określili ducha tej płyty?

—WP: Owszem, to nasze ostatnie wydawnictwo, ale z perspektywy czasu – wiele się zmieniło. Tamta EPka to był pierwszy materiał nagrany z naszym obecnym wokalistą – Filipem Lato – i jest to przekrój przez nasze ówczesne inspiracje. Teraz, kiedy znamy się już dużo lepiej, nasza muzyka zaczyna nabierać naszego własnego charakteru, co słychać w tych nowszych piosenkach. Póki co nie można ich posłuchać na żadnym wydawnictwie typu EPka czy album, ale można je łatwo znaleźć w internecie, na przykład na naszym facebooku: facebook.com/Ugly10.

Krem












DP: Skąd wziął się Krem?
—Wiki: (wokalistka i założycielka zespołu) Historia obecnego składu Kremu jest dość prosta. Grałam w różnych składach, a także zdarzało mi się występować solo, aż któregoś dnia postanowiłam zrobić przesłuchania i znaleźć kogoś na stałe. Udało się. Zaczęłam próby z pewnym gitarzystą. Mieliśmy zaplanowane kilka koncertów. Intensywna praca. W tym samym czasie, gdy występy były coraz bliżej pewien basista intensywnie zaczął dzwonić, że wie, że jest już po przesłuchaniach, ale powinniśmy grać razem. Niestety musiałam mu odmówić, bo ani kasa ani koncepcja zespołu nie pozwalała na poszerzenie składu. I tu nagle gość, który wygrał przesłuchania nie przyszedł na dworzec w dniu koncertu. Szok. Niestety ten występ już przepadł, ale szczęśliwie basista z przeczuciem miał rację. Okazało się, że byliśmy stworzeni do grania razem i uratował mi tyłek, a potem skomponował wiele fantastycznych rzeczy, które wzbogaciły Krem.

DP: Bardzo spodobało mi się wasze brzmienie. Klimat lat 80'tych czuć nawet w teledyskach, a skoro o nich mowa, to podobno jeden z nich kosztował was grosze. Uważacie, że wasza muzyka broni się sama, nie potrzebuje posilania się obrazem?
—W: Lata 80. To bardzo ciekawa epoka w muzyce. Z jednej strony muzyczny minimalizm coldwave'u czy postpunku z drugiej strony niemal barokowy look artystów takich Culture Club i przerost formy nad treścią gitarzystów jak Steve Vai. Dla każdego coś smacznego. Do tego lata 80. to okres wielu bardzo wesołych teledysków. Kolorowych, zabawowych z przymrużeniem oka. Zawsze napawają mnie radością. Chcę, żeby moje klipy też cieszyły innych. A niskie budżety takie jak teledysk do Chcę Cię za 25 zł to znak czasów. W muzykę nikt obecnie nie inwestuje, więc trzeba szukać rozwiązań adekwatnych do warunków.

DP: A jak wam się podobało Naturalni Mazury Festiwal?
—W: Festiwal miał dwie strony: przede wszystkim była na nim bardzo miła atmosfera. Cieszyliśmy się, że bierzemy udział w takim wydarzeniu. Mieszkańcy Węgorzewa i organizatorzy byli bardzo pomocni i przyjacielscy. Spotkaliśmy się z wieloma komplementami. Natomiast było nam trochę smutno być odosobnionym zespołem w naszym stylu muzycznym. Myślę, że rockowa muzyka nie powinna być definiowana przez gitary elektryczne. Czadu można dać i na basie i na klawiszu, co już lata temu udowodnił Artur Brown czy Dawid Bowie.

DP: Gdzie teraz koncertujecie? Zamierzacie wrócić do Węgorzewa?
—W: Teraz intensywnie przygotowujemy się do jesiennej premiery naszej płyty. We wrześniu lub październiku zagramy z tej okazji koncerty w Warszawie i Krakowie i kto wie, gdzie jeszcze! Wystąpić ponownie w Węgorzewie na pewno byłoby fajnie.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5